- Chyba znamy otoczenie swojego mieszkania - mówi prokurator i o śmierć sześcioletniego Szymka obwinia jego rodziców. Chłopiec wpadł do niezabezpieczonej studzienki w pobliżu placu zabaw. - Chciał pobawić się z dziećmi - mówi tata chłopca i tłumaczy, że tylko na sekundę spuścił go z oczu. Prokuratura zarzuca rodzicom narażenie Szymka na śmierć, chociaż studzienka znajdowała się na terenie należącym do samorządu. I to służby miejskie powinny ją zabezpieczyć. Materiał pochodzi z magazynu "Uwaga!" TVN.
Przeczytaj więcej: https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/uwaga-tvn-smierc-dziecka-w-niezabezpieczonej-studzience,807359.html
Zobacz również:
Kobieta skazana za obcięcie synowi palca
Chory na białaczkę czteroletni Nikita jest już na granicy. Do szpitala w Gdańsku zawiezie go karetka
"Dzieci mają ogromną traumę, boją się języka rosyjskiego"
Granica polsko-ukraińska. Sytuacja na przejściach granicznych